Witam i zapraszam do najbardziej ekscytującej części o fizyce kwantowej. www.jestemprzeciw.eu mail to : jonhveto1@gmailcom
Rzeczywistości nie tylko jest nieskończenie wiele. Nie tylko powstają w każdej chwili, oddzielając się, gdy tok wydarzeń wybiera (z naszego punktu widzenia) jeden z możliwych szlaków. Nie tylko istnieją równolegle wobec siebie. One wręcz oddziałują na siebie i nawet wchodzą ze sobą w kolizje. Tak przynajmniej twierdzą Michael Hall i Dirk- -André Deckert, których praca, opublikowana pod koniec 2014 r. w czasopiśmie „Physical Review X”, wzbudza ostatnio sporo komentarzy i kontrowersji. Interpretacja mechaniki kwantowej, zwana teorią wielu światów, powstała w umyśle Hugh Everetta i kilku innych teoretyków jeszcze w latach 50. XX wieku. Od tamtego czasu, mimo że była zwalczana, rozwija się i jest bazą do powstawania coraz dziwniejszych wariantów. A przecież to nie jedyna, zrodzona w świecie mechaniki kwantowej teoria, która wzbudza sprzeciwy zwolenników tradycyjnego realizmu i determinizmu. W położonym we francuskich Alpach Instytucie Laue-Langevin przeprowadzono jeszcze w 2013 r. pewien eksperyment. Po tym, co tam zaszło, rzeczywistość już nigdy nie będzie taka sama… Przyszłość zmienia przeszłość 1. Źródło neutronów w reaktorze Instytutu Laue-Langevin Ośrodek ten znany jest z reaktora wyrzucającego rekordowo gęste wiązki neutronów (1), z którymi fizycy eksperymentują na wszystkie sposoby, jakie tylko teoretykom przychodzą do głowy. I to właśnie w ramach jednego z nich, szczególnie ekstrawaganckiego, od neutronów oddzielone zostały ich kwantowe cechy, czyli spiny. Brzmi dziwnie, trochę jakby w jedną stronę poszedł pan Kowalski, a w drugą jego poglądy polityczne. Jakkolwiek niezwykły, koncept ten został przewidziany przez fizyków-teoretyków blisko dekadę temu. Nadali nawet zjawisku obrazową nazwę na cześć kota z Cheshire z „Alicji w Krainie Czarów”, który znikał, ale jego uśmiech cały czas pozostawał widoczny. Mechanika kwantowa, której twierdzeń nie zdołał zakwestionować żaden eksperyment od momentu jej powstania w latach 20. XX wieku, opiera się na zasadach niekiedy boleśnie kłócących się ze zdrowym rozsądkiem. Zgodnie z owymi zasadami dwie cząstki mogą np. znajdować się równocześnie w tym samym punkcie, obracać się jednocześnie zgodnie ze wskazówkami zegara i przeciwnie do nich, no i oczywiście – w najsłynniejszym paradoksie, zwanym splątaniem – oddziaływać jedna na drugą natychmiastowo, nawet gdy oddalone są od siebie o miliardy lat świetlnych. Istnieje też w świecie kwantowym jeszcze dziwniejsza zagadka, mniej znana. Pół wieku temu fizyk Yakir Aharonov (2) zapytał, czy czas w mechanice kwantowej musi biec z przeszłości w przyszłość? Odpowiedź, wyrażona w języku matematyki, brzmi po prostu – nie, wcale nie musi. W 1964 r. Aharonov wraz ze swymi kolegami, Peterem Bergmannem i Joelem Lebowitzem z Uniwersytetu Yeshiva w Nowym Jorku, zaproponowali nową interpretację teorii o nazwie „czasowo- -symetryczna mechanika kwantowa”. Wyjaśniała, w jaki sposób informacje z przyszłości mogą wypełniać niedające się przewidzieć luki w teraźniejszości. Choć doceniano, że koncepcja Aharonova opiera się na bardzo eleganckich równaniach, trudniej było przełknąć jej następstwa w sferze filozofii. Aharonovowi potrzebne były konkretne eksperymenty wskazujące, że przedsięwzięcie z przyszłości może mieć wpływ na wydarzenia dziejące się w przeszłości. 2. Yakir Aharonov 3. Jeff Tollaksen Przez całe lata 80. i 90. Jeff Tollaksen (3) wraz z Aharonovem próbowali obmyślić takie eksperymenty. Zasadniczo chodziło o trzy stopnie: preselekcję (czyli pomiary grupy cząstek), średni pomiar oraz finałową postselekcję, w której naukowcy wybierali podzbiór cząstek, na których dokonywano trzeciego pomiaru. Aby odkryć działającą wstecz przyczynowość, czyli przepływ informacji z przyszłości do teraźniejszości, eksperyment musiał zademonstrować, że efekty zmierzone w czasie średniego stopnia były połączone z akcjami wykonywanymi na podzbiorze cząstek w późniejszym czasie. Uczeni zaproponowali analizowanie właściwości zwanej spinem, odpowiadającej czemuś w rodzaju wirowania piłki, jednak z kilkoma ważnymi różnicami. W świecie kwantowym cząstka może wirować jedynie na dwa sposoby: w górę i w dół, przy czym każdy kierunek ma ustaloną wartość (np. 1 oraz -1). Na początku uczeni mierzą spin grupy cząstek o godzinie potem o 9:30. Następnego dnia powtarzają czynność, przy czym tym razem dokonują również trzeciego pomiaru podzbioru cząstek ok. godziny 10:00. Jeśli ich przewidywania co do wstecznej celowości były prawdziwe, powinno dojść do widocznej zmiany. Innymi słowy, pomiar spinu przeprowadzonego o 9 i 10 mógł spowodować niespodziewany wzrost intensywności spinu mierzonego pośrodku, a więc o 9:30. Sam efekt nie ograniczałby się jedynie do spinu. Widać byłoby także dramatyczną zmianę innych wartości kwantowych. Przez lata podobne przewidywania zawierały się bardziej w sferze filozoficznej, ponieważ zdawało się niemożliwe, aby wykonać zasugerowane eksperymenty. Opierały się one o wykonywanie pomiarów, jednakże książkowa fizyka mówiła, że mogłyby zniszczyć kwantowe właściwości systemu. Innymi słowy, każda próba dokonania jakichkolwiek pomiarów w systemie zniszczyłaby jego delikatny stan kwantowy. 4. Model eksperymentu: kot z Cheshire – kot to neutron, a uśmiech to spin neutronu Słaby pomiar idzie na ilość W 1988 r. Aharonov i jego współpracownicy opublikowali pracę, w której stwierdzili, że możliwy jest innych rodzaj pomiaru, taki, który nie niszczy stanu kwantowego obiektów. Miało się to dziać wówczas, gdy urządzenie pomiarowe oddziaływało z cząstką maksymalnie słabo. Coś jednak za coś. 5. Roger Penrose Przy słabym oddziaływaniu i wynik pomiaru będzie niezbyt pewny. Rozwiązaniem miał być eksperyment polegający na „słabym pomiarze” wielu cząstek o identycznych właściwościach. Tak rodziła się koncepcja wspominanego doświadczenia z Instytutu Laue-Langevin: kot z Cheshire, czyli neutrony, które w interferometrze oddzielane byłyby od swoich spinów. W takim stanie były obiektami „słabego pomiaru” magnetycznego, który udało się przeprowadzić dzięki specjalistom z wiedeńskiego Uniwersytetu Technologicznego. Po ponownym połączeniu z właściwym spinem dokonywano „mocnego pomiaru”, wybierając tylko te cząstki (postselekcja), które miały założone wcześniej właściwości. Jednak od tego pomiaru dokonywanego w przyszłości zależy preselekcja, czyli rodzaj cząstek „wchodzących” do eksperymentu (4). Przyczynowość działa więc w obu kierunkach osi czasowej, trochę tak, jakbyśmy zdając maturę, powodowali, że zaczynamy się uczyć w szkole średniej. Oczywiście z eksperymentu wynika jeszcze dalej idąca dziwność rzeczywistości. Skoro można oddzielić cząstkę materii od jej właściwości, to co jest „prawdziwą” rzeczywistością? To, co widzimy, czyli w języku mechaniki kwantowej „rozwiązanie funkcji falowej”, czy też może to, czego nie widzimy, bo nasza obserwacja nie zniszczyła jeszcze i nie zmieniła wcześniejszego stanu? Z paradoksów czasowych niektórzy uczeni wysnuwają dość daleko idące wnioski. Choćby takie, że docelowy stan Wszechświata może mieć wpływ na to, co w nim obecnie zachodzi, modyfikując np. wartości stałych fizycznych. Jeśli Wszechświat ma swoje przeznaczenie, to jest ono już „spisane”. Czy pozostaje w nim zatem miejsce na wolną wolę? A może wszystkie nasze wybory i czyny, przeszłe i przyszłe, są już dawno zarejestrowane w wielkiej „bazie danych”, dając nam jedynie iluzoryczną wolność? Do takich oto, niezbyt już fizycznych, pytań prowadzą osiągnięcia współczesnej nauki! Jeśli koncepcja wielu wszechświatów, rzeczywistości, w której kota można oddzielić od jego uśmiechu, a cząstkę od jej spinu, świata, w którym zdarzenia z przyszłości oddziałują na przeszłość, kłóci się z naszym zdrowym rozsądkiem, to warto zastanowić się, czym w ogóle jest nasza świadomość i postrzeganie rzeczywistości? W latach 90. wielki fizyk sir Roger Penrose (5) zaproponował teorię „zorkiestrowanej redukcji obiektywnej” (Orchestrated objective reduction), w której za stany umysłu, za to, co postrzegamy, myślimy, czujemy i pamiętamy, odpowiadają wibracje komórkowych mikrotubuli, procesy w istocie kwantowe. Niedawne eksperymenty Anirbana Bandyopadhyaya, przeprowadzone w Instytucie Nauk Materiałowych w japońskiej Tsukubie, oraz Rodericka G. Eckenhoffa z amerykańskiego Uniwersytetu Pensylwanii potwierdzają, że wibracje tego typu w komórkach neuronowych rzeczywiście zachodzą. Czyli w mózgu też zachodzą procesy kwantowe. Jeśli tak, to trudno zrozumieć, dlaczego konsekwencje tej nauki wzbudzają takie opory w ludzkim umyśle?
> falowe czegoś tam", to znaczy, że mechanika kwantowa jest im potrzebna > jako narzędzie rachunkowe, bo do tego mechanika kwantowa przede > wszystkim służy - jakiejś malutkiej mniejszości kiedykolwiek się > przyda próba zrozumienia co ona "naprawdę" znaczy. A gdy już > chce się szukać "funkcji falowych czegoś tam", to
Przeglądasz archiwalną wersję znaleziska. Znalezisko zostało zakopane. Głosowanie na treść nie jest już możliwe. 0 @matgreat #nauka #psychologia #realizacja #marzenia #fizyka #kwantowa #hitler #stres #nerwica FIZYKA KWANTOWA Na początku XX wieku dokonano odkryć, które całkowicie zmieniły sposób, w jaki wielu ludzi postrzegało tajemnicze zjawiska tego świata. Były to odkrycia Alberta Einsteina oraz odkrycia w dziedzinie fizyki kwantowej. Pokazywały one, że fizyczny wszechświat złożony jest... Komentarze (0) : najstarsze najnowsze najlepsze
W przypadku książki Prawa wszechświata - fizyka kwantowa i magia. Jak przyciągnąć pieniądze, miłość, kreatywność i szczęście rok wydania to 2023. Oznacza to, że odpowiedź na powyższe pytanie jest taka, że książkę wydano w tym roku, czyli w 2023. Oznacza to także, że książka Prawa wszechświata - fizyka kwantowa i magia.
W pewnym sensie: jak najbardziej. A nawet więcej: odnoszenie (lub nie) sukcesów w życiu jest z nią nierozerwalnie związane. Ale do rzeczy. Napoleon Hill, we wspominanej przeze mnie niejednokrotnie książce, zatytułowanej „Myśl i bogać się”, przedstawia swoje wnioski z 20 letniej analizy życiorysów około 500 osób, które odniosły wielkie sukcesy. Umówmy się, że w dziedzinach związanych głównie z kasą, władzą i sławą, ale nie tylko. Sukcesy bowiem możemy odnosić też na innych polach. Oczywiście badał życiorysy osób, które urodziły się najpóźniej w XIX wieku (książka ukazała się w roku 1937). I cóż Pan Hill wywnioskował? Książkę zaczyna od zdań: „Siłą, która przynosi sukces, jest potęga twojego umysłu. Jak sprawić, by życie odpowiadało TAK na twoje zamierzenia i ambicje.” A najważniejsze jej (książki) przesłanie można znaleźć na dzisiejszej grafice. Otóż: Człowiek może osiągnąć WSZYSTKO to, co jest w stanie sobie WYOBRAZIĆ i w co UWIERZY. Wielkich liter użyłem nieprzypadkowo. Co to oznacza i jak to się ma do fizyki kwantowej? (tu zaznaczę, że ten wpis jest kontynuacją poprzedniego – trudno będzie w pełni zrozumieć ten bez przeczytania tamtego). Po pierwsze, że człowiek może osiągnąć WSZYSTKO. Dosłownie. Tak zresztą twierdzą fizycy kwantowi – że „wszystko się może zdarzyć”. I to w dowolnym czasie. Praktycznie wszystko to, co nas otacza, a co jest dziełem człowieka, jest… dziełem człowieka. Konia z rzędem temu, kto jeszcze 20 lat temu zrozumiałby pojęcie: „wyguglować apkę na smartfona do korzystania z fejsbuka”. Dało się? Dało się. Oczywiście „WSZYSTKO” dotyczy również choćby obozów koncentracyjnych. Czy lotów w kosmos. Lub zakupoholizmu. Dźwięku stereo, joggingu czy nurkowania rekreacyjnego. Nic z tego nie istniało jeszcze 100 lat temu. Wszystko jednak zostało stworzone. Dwa razy: najpierw w umyśle, potem w rzeczywistości. Po drugie: żeby to nasze „coś” osiągnąć, trzeba to sobie najpierw WYOBRAZIĆ. Nazwać, stworzyć jakiś obraz mentalny. Określić w ten sposób cel, który się będzie realizowało. Wybrać z ogromnego zbioru „WSZYSTKO” to, co będziemy realizować. Najlepiej zaś stworzyć sobie jakąś WIZJĘ swojego życia (w kilku conajmniej obszarach). O wizji będę jeszcze pisał. Dzisiaj napiszę tylko, że z fizyki kwantowej można wysnuć wniosek, że każdy z nas realizuje wizję siebie, niezależnie od tego, czy jest tego świadom, czy nie. I czy ta wizja jest świadoma, czy nie. Po trzecie zaś: trzeba UWIERZYĆ w możliwość realizacji tej WIZJI. Uwierzyć tak na maksa, bez wahania. Dlaczego? Dlatego, że wtedy będziemy OCZEKIWALI, że ta wizja się urzeczywistni. A to jest zgodne z kolejnym postulatem fizyki kwantowej, że „wynik eksperymentu jest zależny od oczekiwań eksperymentatora co do tego wyniku”. Innymi słowy: jeśli życie określimy jako swoisty „eksperyment” z jego wynikiem końcowym, to takie życie dostajemy, jakiego oczekujemy. A jakiego oczekujemy? Takiego, jakie jest zgodne z tym, co sobie wyobraziliśmy oraz w co uwierzyliśmy. To ostatnie zaś w dużej mierze zależy od naszych przekonań (tych najgłębszych – świadomych lub nie; często jednak nieświadomych). Na to zaś, co jesteśmy sobie w stanie wyobrazić i w co uwierzyć, ogromny wpływ ma nasze poczucie własnej wartości. Dlatego uważam, że to najważniejsza cecha mentalna naszego umysłu. To tak na marginesie. Ale co to znaczy: „UWIERZYĆ tak na maksa, bez wahania”? To znaczy: podjąć DZIAŁANIA zmierzające do realizacji naszej wizji. Działanie jest swoistym „aktem wiary”. Potwierdzeniem, że wierzę w to, co chcę osiągnąć. Zrealizować. Wierzę na tyle mocno, że podejmuję działania. Ten aspekt (działania) jest raczej pomijany w „Sekrecie”. Dlatego wiele osób twierdzi, że „Prawo Przyciągania w moim przypadku nie działa”. Nie działa tak, jak by to sobie wyobrażali, bo nie wierzą tak naprawdę w możliwość realizacji swych celów. Dlatego nie podejmują działań. Co się dzieje, gdy zaczynamy działać, chcąc zrealizować swą wizję, swe cele, Marzenia? Oczywiście zależy to od tego, jakie (czym) one są. Wizja nauczenia się jazdy na nartach różni się od wizji „komputer w każdym domu”. Zmiana pracy to nie budowa dużej firmy. Ale zasady są te same. Otóż na początku na ogół odnosimy jakieś sukcesy – „wszechświat” niejako nam sprzyja. A bardziej z punktu widzenia fizyki: mamy takie oczekiwanie, więc się ono realizuje. Ale później nadchodzi etap „sprawdzania”. Czy na pewno tego chcesz? Czy na pewno w to wierzysz? I wówczas na ogół dostajemy kilka kłód pod nogi w naszej drodze na szczyt. W pewnym sensie „Siła Wyższa” nas sprawdza. Ci, którzy naprawdę UWIERZYLI, jakoś te kłody przeskoczą. Może dlatego, że mają swoje „dlaczego?” i jest ono na tyle duże, że znajdują odpowiedź na pytanie „jak?” Pozostali się wycofają. Dlaczego? Bo tak naprawdę nie uwierzyli. Bo tak naprawdę oczekiwali (świadomie lub nie), że się nie da. A wynik eksperymentu zależy od oczekiwań eksperymentatora. Tych zaś, którzy wytrwają w drodze do swego celu, Prawo Przyciągania zaczyna wspierać. Bo udowodnili, że wierzą w swą wizję. Zapewne też oczekiwali jakichś przeszkód po drodze, więc gdy się pojawiły, to się nie zdziwili i znaleźli sposób na ich pokonanie. WIARA i WYOBRAŹNIA to dwie najpotężniejsze siły sprawcze ludzkości. Według Pana Hilla. Również według tych, których życiorysy badał. Bo choć może nie byli świadomi tego, że w jakimś sensie są „fizykami kwantowymi”, że sprzyja im Prawo Przyciągania oraz że „Myśl jest realną siłą”, ale czy trzeba to wszystko wiedzieć, by wchodzić na swoje szczyty? Nie. Wystarczy je sobie wyobrazić. I uwierzyć w możliwość ich zdobycia. A następnie TRZEBA rozpocząć wspinaczkę. A ścieżka wiodąca na szczyt sama się wyłoni… Bo czy Edison wiedział, jak zbudować żarówkę? YOLO! Tomek Kania PS. CDN… Autor książki o określaniu celów i realizacji marzeń, wydawca, trener rozwoju osobistego, nauczyciel "Gry do końca", znawca i popularyzator Prawa Przyciągania i Praw Sukcesu, wcześniej doświadczony menager oraz prezes ZARA Polska, zdobywca Kilimandżaro, Rodzic, który w końcu zrozumiał, że chce poświęcić swe JEDYNE życie realizacji Marzeń. Tak swoich, jak i innych. Jego motto: "Nauczmy się, my dorośli, realizować swe Marzenia, by móc tę umiejętność przekazać naszym Dzieciom". Tomek Kania © 2016 All Rights Reserved
W 1964 r. Aharonov wraz ze swymi kolegami, Peterem Bergmannem i Joelem Lebowitzem z Uniwersytetu Yeshiva w Nowym Jorku, zaproponowali nową interpretację teorii o nazwie „czasowo- -symetryczna mechanika kwantowa”. Wyjaśniała, w jaki sposób informacje z przyszłości mogą wypełniać niedające się przewidzieć luki w teraźniejszości.
Już Dyzio Marzyciel wiedział, co robić, żeby zacząć realizować marzenia. Nie znał może zasad fizyki kwantowej, ale wiedział, że żeby ruszyć do przodu, musi swoją łyżeczką wyobraźni zacząć sięgać po kawałek tortu na niebie. Jak zaczęć realizować swoje marzenia? Po prostu zacząć. Nie zasypię Cię teraz cytatami, mówiącymi, że wszystko zaczyna się od pierwszego kroku, że marzenia to plany z datą realizacji, itp. Wszyscy to wiemy i nic z tym nie robimy. Marzenia starzeją się razem z nami. Bledną, robią się niewyraźne, czasem chowają się na dno szafy zwanej Codzienność, jak suknia ślubna,którą trzymamy dla wspomnień, ubranie, do którego wchodziliśmy na studiach. Zdjęcia dawnych sympatii. Czasem w trakcie porządków trafiamy na relikty naszych dawnych emocji i uśmiechamy się do siebie, mówiąc: życie. Kiedyś wydawało mi się, że marzenia są po to, by sobie śnić na jawie, relaksować się i ubarwiać życie. Do głowy by mi nie przyszło, że niektóre mogą się spełnić. Tfu! Poprawka, że mogę je spełnić. Jako dziecko marzyłam o wyjeździe do Indii i wydawało mi się to nieosiągalne. Na studiach też. Ale byłam tam, siedziałam w Waranasi nad Gangesem i myślałam o tym, kim byłam ja, myśląca, że nie mogę tam być. Marzyłam zawsze, że zobaczę Zamość. Coś w nim było takiego, że zawsze mnie tam ciągnęło i czułam, że muszę tam pojechać. Takie marzenie z grupy – zbyt łatwe do zrealizowania, żeby nam się chciało. Ale pojechałam. Jadłam tam najlepszą zupę pokrzywową na świecie. Piłam kawę, podziwiając przepiękny ratusz – dla mnie na drugim miejscu zaraz po Taj Mahal – i pisałam swoją pracę na obronę coachingową. Myślałam: kim byłam ja, której się nie chciało tu przyjechać? Zróbmy szybki test: Wymień 5 marzeń, które już zrealizowałeś? Niech zgadnę, wciąż myślisz? A może nawet pomyślałeś, jakie 5? Tyle to ja nie mam. Ciekawe jest to, że w pracy na zadane pytanie, co dzisiaj zrealizowałeś, sypiesz zadaniami, jak z rękawa. Tabelki w exelu, pomiary efektywności, poczta, maile, paczki, telefony. Ile ich wykonałeć? Ciach i sypiesz liczbami. Zadania w pracy, mniej lub bardziej ważne. Kolekcjonujesz je, a wieczorami wyrzucasz z głowy, jak papierowe samoloty. Na marzenia nie ma już siły i czasu, prawda? 100 rzeczy przed śmiercią Zrobiłam sobie kiedyś listę wszystkich rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią. Taka symboliczna setka. Fajna zabawa, polecam. Uświadamia, jak mało mamy czasy i jak go marnotrawimy na myślenie i o drobnostkach, które w ogóle nie definiują naszej tożsamości. Gdybyś miał teraz wyjść na scenę i gdyby konferansjer poprosił Cię o podanie kilku słów, jakimi ma Cię zapowiedzieć, co by to było? Franek – programista, ojciec dwójki dzieci, pasjonuje go Kuba. Jego marzeniem jest przejechać się wspaniałym, pastelowym kubańskim samochodem wzdłuż promenady w Havanie. A może: Franek – programista, ojciec dwójki dzieci, codziennie wklepuje dane do systemu. Wieczorem lubi wypić piwo i nie myśleć o pracy. To ciekawe, że na co dzień olewamy marzenia, ale chętnie korzystamy z nich, żeby przydać sobie kolorytu. Bo nasza mapa marzeń definiuje naszą wyjątkowość. Jak tego nie stracić? To nie jest tak, że ja zmywając gary ciągle myślę o tym, że chcę motocykl, że chcę wyprawę do Gruzji, że do Tybetu, że na plaży w Nicei słońce dogrzewa mój zgrabny brzuch (też póki co w sferze marzeń). Zmywam gary i pilnuję rosołu. Nie zawsze wieczorem myślę o tych marzeniach z górnej półki, co wypowiedziane na głos powodują uśmiech na twarzy słuchających. Co robię, że je spełniam? Znam je. Tak, dobrze czytasz. Pamiętasz swój problem w przypomnieniu sobie, które marzenia już zrealizowałeś? Większość z nas tak robi lub robiła. Nie zapisuje marzeń. Nie pamięta o nich. A Dyzio Marzyciel pamiętał, wzdychał do nieba i wizualizował, smakował niebo. W 1955 roku John Assaraf, znawca ludzkiego mózgu, fizyki kwantowej oraz autor wielu światowych bestsellerów, zastosował narzędzie zwane Tablicą Wizji. Narzędzie opiera się na wizualizacji. Najpierw widzimy coś w swoim umyśle, a następnie przenosimy te obrazy na papier. Fizyka kwantowa mówi o tym, że świat wyłonił się z myśli, dlatego całe nasze życie jest manifestacją koncepcji, które funkcjonują w naszych umysłach. Poprzez Prawo Przyciągania programujemy podświadomość, która efektywnie wspiera nas w codziennym wyszukiwaniu okazji do tego, by osiągnąć upragnione cele. (Moc Coachingu, M. Wilczyńska, M. Nowak, J. Kućka, J. Sawicka, K. Sztajerwald, s. 93) W ten sposób powstało narzędzie wspierające nas w osiąganiu celów i marzeń – MAPA MARZEŃ. Metoda ta pozwala się skupić na naszych marzeniach. Jest to kolaż obrazów powycinanych z gazet, napisów, ilustracji, cytatów, które w symboliczny sposób wizualizują nasze marzenia i cele. O co chodzi? Podczas robienia naszej Mapy koncentrujemy się na wyborze odpowiednich obrazków, katalogujemy nasze marzenia, uszczegóławiamy, otwieramy w naszym umyśle szuflady i dajemy mu do zrozumienia – TO JEST WAŻNE. Wizualizowanie marzeń uruchamia w nas proces zmiany. Ciągłe patrzenie na Mapę Marzeń konkretyzuje w naszej głowie, jak realizacja marzenia zmieni nasze życie. Zaczynamy wierzyć, że jest w naszym zasięgu. Zaczynamy dostrzegać ludzi, sytuacje, okazje, które mogą nam pomóc je zrealizować. Wiara w swoje możliwości pomaga nam podjąć działania, przybliżające nas do celu. Przyglądanie się mapie pomaga nie tracić z oczu tego, co dla nas ważne. Franek – programista, ojciec dwójki dzieci. Właśnie wrócił z wyprawy na Kubę. W wolnych chwilach konstruuje swój samochód marzeń. Jak zrobić Mapę Marzeń? Przyda się sztywny papier, tektura lub karton. Stare gazety, zdjęcia, ilustracje, nożyczki i klej. I Wasza nieposkromiona wyobraźnia. To również dobry sposób na rodzinny wieczór, gwarantuję, że dzieci będą zachwycone. Zresztą, namówcie ich na własną mapę! Co jest ważne? Na środku kartonu, tektury, umieszczamy swoje zdjęcie i rysujemy wychodzące na zewnątrz strzałki, które będą prowadzić do poszczególnych ilustracji. Gotową mapę umieszczamy na tapecie komputera, w telefonie, nad biurkiem, w kuchni zamiast kalendarza. Częste patrzenie na mapę powoduje uszczegóławianie naszych marzeń, dzięki czemu na co dzień będziemy podejmować decyzje zbliżające nas do celu. To naprawdę działa! Automatycznie dostrzegamy wcześniej przeoczone okazje. „Wizualizacja jest procesem tworzenia w umyśle na coś stale patrzymy lub sobie to wyobrażamy, tworzymy potężne myśli i poczucie posiadania upragnionej rzeczy, a co za tym idzie, przypominamy sobie, jaką wartość ma to dla nas. W ten sposób zarówno na poziomie świadomym, jak i emocjonalnym powracamy do motywacji, aby wytrwać na drodze do realizacji marzenia.” (Moc Coachingu, M. Wilczyńska, M. Nowak, J. Kućka, J. Sawicka, K. Sztajerwald, s. 93) Zacznijcie od stworzenia Mapy . To ćwiczenie naprawdę zapoczątkuje w Waszym życiu wiele zmian. Sama tego doświadczam od paru lat. Poza tym to świetna zabawa. Jeśli nie chce Wam się bawić nożyczkami i klejem, choć polecam,bo takie manualne zabawy świetnie stymulują mózg (więcej tutaj), to zróbcie chociaż tablicę inspiracji w Pintereście. Oglądajcie ją sobie. I działajcie! Aby osiągnąć wspaniałe rzeczy, musimy marzyć tak dobrze, jak działać. Anatole France Dajcie znać, jak Wasze mapy! Dziękuję, że zajrzałeś. To dla Ciebie piszę:) Znajdziesz mnie też tu, tu i tu. Jeśli uznasz ten wpis za wartościowy, proszę podziel się. Dziękuję! Tagged as fizyka kwantowa, jak osiągać cele, jak realizować marzenia, mapa marzeń, marzenia, Prawo Przyciągania, Tablica Wizji
Fizyka kwantowa to gałąź fizyki opisująca zachowanie materii na poziomie mikroskopowym. Wprowadza ona nowe pojęcia, m.in. kwanty, czyli dyskretne jednostki energii, oraz falę materii, która opisuje zachowanie cząstek jakby były falami. Zasada nieoznaczoności Heisenberga mówi, że dokładność, z jaką można zmierzyć stan cząstki, zależy od ilości informacji, jaką chcemy o
Fizyka kwantowa – to dział fizyki, który powstał w końcu XIX w. W odróżnieniu od fizyki klasycznej, fizyka kwantowa zaczęła uwzględniać w opisywaniu świata efekty, które pojawiają się w przypadku badania niezmiernie małych obiektów takich jak atomy, cząstki elementarne, tak zwane efekty kwantowe. Powstała teoria kwantów, która wprowadza nas w zupełnie inny świat, często stojący w sprzeczności z intuicją. To teoria, która przewróciła do góry nogami nasze postrzeganie świata. Fizyka kwantowa i relatywistyczna to dwie potężne teorie, funkcjonujące współcześnie, dla której usilnie naukowcy próbują znaleźć teorię unifikującą oba podejścia opisu świata. Do takich teorii należy Kwantowa Teoria Pola. Mechanika kwantowa posługuje się niezwykle skomplikowanym aparatem matematycznym. Jest przez to bardzo trudna. Jednocześnie jest niezwykle intrygująca. Spis treści Podstawy mechaniki kwantowej Inne zagadnienia Podstawy mechaniki kwantowej Mechanika kwantowa zajmuje się ruchem mikrocząstek i stanowi podstawę dla fizyki cząstek elementarnych, atomu, fizyki jądrowej, fizyki ciała stałego, chemii, astrofizyki. Mechanika zrywa z determinizmem, tak powszechnym w mechanice klasycznej. Efekt fotoelektrycznyJak działa fotokomórka, co ma wspólnego zjawisko fotoelektryczne z naturą światła? Efekt ComptonaCo ma wspólnego zjawisko fcomptona z dwoistą naturą światła? Foton Co to jest foton i jakie ma własności? Liczby kwantoweWykaz liczb kwantowych elektronu w atomie wodoru. Zakaz PauliegoJakie stany kwantowe mogą przyjmować elektrony w atomie? Inne zagadnienia Nadciekłość Jak zachowuje się hel w ekstremalnie niskich temperaturach? Dlaczego metale ziem rzadkich są podobne?Dlaczego dwa różne pierwiastki w tablicy Mendelejewa zwykle tak bardzo różnią się od siebie i dlaczego metale ziem rzadkich są wyjątkiem? © 2020-04-25, ART-3758 Niektóre treści nie są dostosowane do Twojego profilu. Jeżeli jesteś pełnoletni możesz wyrazić zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych. W ten sposób będziesz miał także wpływ na rozwój naszego serwisu.
. 51 370 578 614 330 87 603 727
fizyka kwantowa a realizacja marzeń